wielu z nas, w tym naukowcy, ma sprzeczne intuicje na temat Matki Natury. Widzimy, że ekosystemy często mają wrodzoną zdolność do samo-stabilizacji i wiemy, że nie byłoby nas tutaj, gdyby planeta nie utrzymywała warunków odpowiednich do życia przez prawie 4 miliardy lat. Jedną z reakcji jest twierdzenie, że istnieje jakaś ziemska równowaga, choć krucha, i odzwierciedla fakt, że gatunki ewoluowały, aby ze sobą współpracować., Innym jest stwierdzenie, że pierwsza reakcja jest nonsensem: organizmy są „samolubne”, a ewolucja nie jest kooperatywą, ale brutalną konkurencją darwinowską, która wybiera poszczególne organizmy na podstawie ich zdolności do przetrwania i reprodukcji. Pierwotny akt balansowania dokonywany przez naszą biosferę, jeśli w ogóle istnieje, jest mniej więcej szczęśliwym wypadkiem.
pomysł, że Ziemia jest jak pojedynczy rozwijający się „organizm” został opracowany w połowie lat 70.przez niezależnego angielskiego naukowca i wynalazcę Jamesa Lovelocka i amerykańskiej biolog Lynn Margulis., Nazwali ją „hipotezą Gaia”, twierdząc, że biosfera jest „aktywnym adaptacyjnym systemem kontroli zdolnym utrzymać ziemię w homeostazie”. Czasami posunęli się dość daleko z tą linią rozumowania: Lovelock nawet odważył się, że maty glonowe ewoluowały tak, aby kontrolować globalną temperaturę, podczas gdy Wielka Rafa Koralowa Australii może być „częściowo ukończonym projektem laguny parowania”, którego celem było kontrolowanie zasolenia oceanicznego.
przekonanie, że Ziemia jest żywym systemem, uchwyciło wyobraźnię entuzjastów New Age, którzy deifikowali Gaję jako boginię Ziemi., Ale została potraktowana szorstko z rąk biologów ewolucyjnych, takich jak ja, i jest ogólnie pogardzana przez większość Darwinistów naukowych. Większość z nich jest nadal negatywnie nastawiona do Gai: postrzeganie wielu ziemskich cech jako produktów biologicznych mogło być niezwykle owocne, generując wiele dobrej nauki, ale ziemia nie jest niczym jak rozwinięty organizm. Maty z glonów i rafy koralowe nie są po prostu „adaptacjami”, które poprawiają „kondycję” ziemi w taki sam sposób, w jaki oczy i skrzydła przyczyniają się do kondycji ptaków. Darwinowska selekcja naturalna tak nie działa.,
mam jednak wyznanie: przez lata rozgrzewałam się do Gai. Byłem wczesnym i krzykliwym przeciwnikiem teorii Lovelocka i Margulisa, ale ostatnio zacząłem podejrzewać, że mogli mieć rację. Więc spędziłem ostatnie pięć lat próbując „Darwinizować Gaię” – aby zobaczyć powszechną współpracę w wyniku konkurencji występującej na jakimś wyższym (nawet planetarnym) poziomie. Widzę kilka ścieżek, którymi Darwin może zaakceptować ideę, że planeta jako całość może pochwalić się ewolucyjnymi adaptacjami na poziomie biosfery, wybranymi przez naturę ze względu na ich funkcje promujące stabilność.,
nie jest to do końca wymawianie poglądów, ale na pewno wyraźne odejście od tego, co myślałem 40 lat temu. Darwinizacja Gai wydaje się ważna nie tylko dla mnie osobiście, ale dlatego, że stanowiłaby satysfakcjonująco głęboką podstawę teoretyczną dla wysiłków na rzecz utrzymania nadającej się do zamieszkania planety – i sposób na refleksję nad współczesnymi kryzysami środowiskowymi poza zastosowaniem prostej etykiety, takiej jak „zemsta Gai”, z jej antropocentrycznymi i teistycznymi implikacjami.,
aby tradycyjna darwinowska selekcja naturalna zadziałała, podmioty, o których mowa, muszą wykazywać pewne właściwości lub zdolności, które mogą być dziedziczone, a to powoduje, że mają więcej potomstwa niż konkurencja. Na przykład, pierwsze stworzenia z wizją, jakkolwiek niewyraźne, były prawdopodobnie lepsze w unikaniu drapieżników i znajdowaniu partnerów niż widzący członkowie ich populacji i miały więcej ocalałych potomków z tego powodu., Pod względem technicznym, następnie, wybrane byty muszą istnieć w populacjach wykazujących dziedziczną zmienność w sprawności, większą sprawność skutkującą zróżnicowaną reprodukcją tych Bytów.
nawet jeśli odziedziczone właściwości są wynikiem niekontrolowanej lub 'losowej' mutacji, powtarzanie procesu selekcji z pokolenia na pokolenie stopniowo poprawi się na nich. Powoduje to złożone adaptacje, takie jak oko kręgowca, z jego wysoce wyrafinowaną funkcją., Obszary wrażliwe na światło nabrały soczewek do ustawiania ostrości i środków do rozróżniania kolorów krok po kroku, ostatecznie tworząc nowoczesne Oczy, które są wyraźnie widoczne. Więc nawet bez ogólnego celu, ewolucja tworzy coś, co zachowuje się tak, jakby miało cel.
w 1979 roku, kiedy ukazała się pierwsza popularna książka Lovelock, Gaia: A New Look at Life on Earth, szersza dziedzina biologii ewolucyjnej stawała się bardzo redukcjonistyczną dyscypliną., Egoistyczny Gen Richarda Dawkinsa został opublikowany trzy lata wcześniej i promował hardcore ' owy genocentryzm, podkreślając, że patrzymy na geny jako podstawowe jednostki Selekcji – to znaczy rzeczy, na których działa selekcja naturalna. Twierdził, że geny są reprodukującymi się bytami par excellence, ponieważ są jedynymi rzeczami, które zawsze replikować i produkować trwałe linie. Replikacja tutaj oznacza dość dokładne kopie jeden do jednego, jak geny (i organizmów bezpłciowych, takich jak bakterie) zrobić., Rozmnażanie jest jednak terminem bardziej inkluzywnym i wybaczającym – tak robimy my, ludzie i inne gatunki seksualne, kiedy tworzymy potomstwo, które przypomina oboje rodziców, ale każde tylko niedoskonale. Mimo to, ten niechlujny proces wykazuje dziedziczną zmienność w sprawności, a więc wspiera ewolucję poprzez dobór naturalny.,
w ostatnich dziesięcioleciach wielu teoretyków zrozumiało, że mogą istnieć reprodukujące lub nawet replikujące byty ewoluujące przez dobór naturalny na kilku poziomach hierarchii biologicznej – nie tylko w domenach replikujących geny i bakterie, czy nawet stworzeń seksualnych, takich jak my sami. Doszli do przyjęcia czegoś, co nazywa się wielopoziomową teorią selekcji: idei, że życie może być reprezentowane jako hierarchia Bytów zagnieżdżonych razem w większe byty, jak rosyjskie lalki., Jak ujął to filozof nauki Peter Godfrey-Smith, „geny, komórki, grupy społeczne i gatunki mogą w zasadzie wejść w tego rodzaju zmiany”.
ale aby zakwalifikować się jako rzecz, na której może działać selekcja naturalna-Jednostka selekcji- „muszą być połączone relacjami rodzic-potomstwo; muszą mieć zdolność do reprodukcji”, kontynuuje Godfrey-Smith. Jest to wymóg rozmnażania i pozostawienia linii rodzic-potomstwo (linie pochodzenia), na którym musimy się skupić, ponieważ pozostają one niezbędne w tradycyjnych formułach., Bez reprodukcji sprawność jest nieokreślona, a dziedziczność wydaje się nie mieć sensu. A bez linii zejścia, na pewnym poziomie, jak możemy sobie wyobrazić dobór naturalny?
mam nadzieję, że Darwin, gdyby żył dzisiaj, nie będzie balkał przy moich nietradycyjnych krokach
dlatego Gaia Lovelocka posuwa się o wiele za daleko. Społeczności wielogatunkowe, takie jak Gaja, wiele organizmów symbiotycznych i większość ekosystemów, w ogóle się nie rozmnażają., Części Gai (potencjalnie miliardy gatunków) rozmnażają się pojedynczo, ale Biosfera jako kolektyw nie rozmnaża się razem jako kolektyw. Nie ma więc prostej dziedziczności i nie wytwarza jednego zestawu linii rodzic-potomek, ale raczej wielość często niespójnych, niezależnie rozmnażających się linii pochodzenia. Według standardowego myślenia Darwinowskiego, byty takie jak Gaja nie są jednostkami selekcji i nie mogą wykazywać „adaptacji”. Może maty algowe kontrolują globalną temperaturę, a rafy koralowe mają korzystny wpływ na zasolenie oceanu, ale to tylko szczęście., Gatunki w nich mogą „koewoluować”, używając innych gatunków jako swojego biotycznego środowiska – ale każdy z nich jest samolubny. Tak, pszczoły odwiedzają kwiaty, a kwiaty zachęcają do tej uwagi, ponieważ w ten sposób rozprzestrzenia się ich pyłek, ale osobniki w obrębie każdego gatunku robią to dla swoich indywidualnych korzyści, mając w rezultacie więcej potomstwa. Ewolucja poprzez dobór naturalny na poziomie biosfery wydawała się niemożliwa 40 lat temu i nadal wydaje się problematyczna.
argumentowałem to w 1981 roku, a Dawkins przedstawił podobne argumenty rok później, w fenotypie rozszerzonym., Nie ma istotnej populacji Darwinów, w której biosfery konkurują, zauważył:
Wszechświat musiałby być pełen martwych Planet, których homeostatyczne systemy regulacji zawiodły, z, rozsianymi wokół, garstką udanych, dobrze regulowanych planet, z których ziemia jest jedną.
ale nawet gdyby tak było, to i tak nie wystarczyłoby, zauważa Dawkins. Musielibyśmy również przedstawić biosferyczną reprodukcję, „w której udane planety rodziły kopie swoich form życia na nowych planetach”.
ten widok nadal trzyma pole., Już w 2015 roku, recenzując książkę Lovelock a Rough Ride to the Future (2014) Dla London Review of Books, Godfrey-Smith mógł napisać, że:
eedback między różnymi żywymi istotami jest rzeczywiście wszechobecny, a niektóre rodzaje informacji zwrotnych pomagają kontynuować życie. Ale te korzyści dla życia jako całości są produktami ubocznymi-są przypadkowe., Interakcje między gatunkami są konsekwencjami cech i zachowań, które wywołują procesy ewolucyjne w obrębie tych gatunków, a procesy te są napędzane przez konkurencję reprodukcyjną w obrębie każdego gatunku … z faktu, że życie nadal istnieje, możemy stwierdzić, że cechy zbyt antagonistyczne do samego życia, jakkolwiek korzystne dla organizmów, które je noszą, nie mogły powstać. Gdyby tak było, nie bylibyśmy w pobliżu, żeby o tym rozmawiać. Ale nie to trzymało te cechy w ryzach.,
Godfrey-Smith nawiązuje do czegoś takiego jak zasada antropiczna: gdyby życie nie ustanowiło stabilizujących informacji zwrotnych, nie byłoby nas tutaj – a ponieważ jesteśmy, konieczne jest, aby tak się stało, niezależnie od tego, jak mało prawdopodobne było to w rzeczywistości. Ale chcę czegoś więcej – mechanizmu, dzięki któremu selekcja na poziomie biosfery może spowodować stabilność. Myślę, że taki mechanizm – darwinowski sposób przekształcania korzystnych „wypadków” w odpowiedniki dziedzicznych odmian, które mogłyby ewoluować poprzez dobór naturalny – będzie możliwy., Dzieło jest dalekie od ukończenia i wiele musi być wyrównane lub skontrastowane z powstającymi pracami w teorii ewolucji. Ale mam nadzieję, że Darwin, gdyby żył dzisiaj, nie zrobiłby bałaganu przy nietradycyjnych krokach, które zamierzam podjąć.
Po pierwsze, musimy zaakceptować różniczkową trwałość – zwykłe przetrwanie – jako uzasadnioną formę lub mechanizm doboru naturalnego. Analogia jest taka: wyobraź sobie, że w procesie rozpadu jest 1000 radioaktywnych atomów (tracąc cząstki lub fotony z jądra)., Kilka atomów, które pozostały kilka pół życia później (czas potrzebny na połowę materiału do rozpadu) nie różnią się od tych, które rozpadły się na początku; są po prostu szczęśliwsze. Ale gdyby istniały jakieś „mutacje”, które dały atomom zdolność do odporności na rozpad, wówczas te, które pozostały nienaruszone po kilku okresach półtrwania, byłyby bardziej prawdopodobne, że posiadają takie mutacje niż te, które rozpadły się na początku. Wydaje mi się to rodzajem naturalnej selekcji; a pierwsza taka „mutacja” zyskałaby czas na sekundę, więc można by osiągnąć „złożone adaptacje”.,
może Atomy radioaktywne nie mogą nabywać mutacji stabilizujących. I może jest bardzo mało prawdopodobne, że całe biosfery, z wieloma niezależnymi liniami ewolucyjnymi, mogłyby to zrobić. Ale to drugie jest możliwe i w biologii powinniśmy czuć się komfortowo z tego rodzaju rozumowaniem. Jesteśmy całkiem zadowoleni, że korzystne mutacje, które wyjaśniają, dlaczego niektóre organizmy są wybierane nad innymi, są również wysoce nieprawdopodobne – po prostu naturalna selekcja kooperuje te nieprawdopodobne wydarzenia i sprawia, że ich ostateczny sukces jest prawdopodobny na dłuższą metę., Tutaj więc może pojawić się coś przypominającego Darwinowskie myślenie.
mówiąc inaczej, to, co selekcja naprawdę osiąga, to wzrost stosunku wybranych podmiotów do ogółu podmiotów w populacji. W rzeczywistości można to osiągnąć na dwa sposoby. Po pierwsze jest reprodukcja różnicowa omówiona powyżej, ogólnie traktowana jako „wszystko i koniec” ewolucji. Wybrane byty, poprzez odtwarzanie swoich konkurentów, ostatecznie stają się jedynymi bytami w populacji (co biolodzy nazywają osiąganiem fiksacji). W efekcie wzrasta najwyższa liczba w stosunku., Ale zjawisko różniczkowego uporu, w którym wybrane byty osiągają fiksację poprzez śmierć, wyginięcie lub zniknięcie swoich konkurentów, może również działać i zostało niesprawiedliwie zaniedbane. Ten spadek dolnej liczby w stosunku może być oczywiście losowy i nie selektywny, jak w przypadku rozpadu promieniotwórczego., Ale jeśli istnieją jakieś strategie, mechanizmy lub mutacje, które mogłyby zostać nabyte, które czynią byt bardziej odpornym na taki los, byty, które nabywają te cechy, staną się coraz większą częścią całości w miarę upływu czasu, nawet gdy ta suma maleje. Znowu, takie mutacje moga kumulowac sie sekwencyjnie, i tak produkowac zlozone adaptacje.
Gaja jest tylko pojedynczym kladem wszystkich żywych istot wywodzących się od ostatniego uniwersalnego wspólnego przodka życia
różniczkowalna wytrwałość nie daje nam samej Gai, ale jest pierwszym niezbędnym krokiem., Możemy to uczłowieczyć za pomocą eksperymentu. Rozważ wyspę zamieszkaną tylko przez kobiety, na której rozbitkowie 10 męskich marynarzy o nazwiskach Doe, Smith, Jones i tak dalej. Każda para się z jedną z kobiet, a czasy są ogólnie dobre, więc populacja rozszerza się ogromnie. Wszystkie 10 nazwisk, przekazane w staromodny patrylinearny sposób, są reprezentowane. Ale okresowo jest głód i populacja jest losowo zmniejszona do 10 par rodzinnych, tylko liczba zaczęliśmy z.,
teraz jest mało prawdopodobne, aby wszystkie 10 oryginalnych nazwisk było reprezentowane wśród 10 par po nawet jednym głodzie. A jeśli takie głody zdarzają się wielokrotnie, ostatecznie zostalibyśmy tylko z jednym nazwiskiem – Jones, powiedzmy. (Po każdym głodzie jest szansa, że jedno z nazwisk nie przeżyje, ale jedno przynajmniej zawsze musi.), A więc persistorem byłoby nazwisko rodowe „Jones”. Przeżyje, a konkurencyjne nazwiska wyginą, przez przypadek.,
'rodzina' zdefiniowana przez nazwisko jest podobna do tego, co biolodzy nazywają kladem: gatunkiem przodków wraz ze wszystkimi jego potomkami. Posiadanie tej definicji oznacza, że klady nie mogą się rozmnażać: mogą jedynie przetrwać lub wyginąć poprzez utratę wszystkich gatunków. Nowe gatunki wydzielają się ze starych w obrębie kladu, ale wszystkie powstałe w ten sposób gatunki potomne stają się tylko częścią pierwotnego kladu. Klad staje się większy przez specjację: podobnie jak grupa o nazwisku „Jones”, staje się „grubszy”, ale nie rozmnaża się, aby utworzyć kolejny Klad.,
Ale wyobraź sobie, że klady imion są różnie uprzywilejowane ze względu na podstawowe różnice biologiczne między ich nosicielami – samce Jonesów mogą być większe i być w stanie zdobyć więcej zapasów żywności, a tym samym mieć więcej dzieci, na przykład. Wtedy to nazwisko byłoby bardzo prawdopodobne, że zostanie włączone po klęsce głodu, nawet jeśli 10 par, które przeżyły głód, zostało wybranych losowo z dużej populacji, po prostu dlatego, że w tej populacji byłby większy odsetek par zwanych „Jones”., Byłaby to selekcja działająca na poziomie kladu, konsekwencja lub przejaw różniczkowalności. Wybrana cecha kladu byłaby nieproporcjonalnie reprezentowana w populacji, niezależnie od jej przyczyny niższego poziomu (w tym przypadku większe samce).
przetlumaczmy ten argument do Gaia. Gaia (przynajmniej biologiczna część) jest niczym innym jak pojedynczym kladem wszystkich żywych istot, wywodzącym się od ostatniego uniwersalnego wspólnego przodka życia (LUCA): wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną Jonesów., Wynika to z powszechnie uznawanego przekonania, że LUCA jest pojedynczą komórką lub gatunkiem. Większość z nas uważa również, że LUCA był tylko jednym z wielu komórek lub gatunków obecnych w tym starożytnym czasie – są to odpowiedniki Does i Smiths – który wyginął jako klad gdzieś między wtedy i teraz. O ile nie był to całkowicie losowy proces, możemy nazwać ten wybór kladu., Oznacza to, że sprzeciw Dawkinsa, że Gaja nie jest częścią populacji konkurentów na wielu planetach, staje się nieistotny: takich konkurentów było wystarczająco dużo na tej planecie, być może nawet w tym samym „ciepłym małym stawie”: po prostu byli mniej wytrwali niż Gaja i teraz już ich nie ma. I wydaje się nieprawdopodobne, że proces ten był całkowicie przypadkowy: na przykład większe i bardziej zróżnicowane ekologicznie klady byłyby preferowane, podobnie jak klady, które wyewoluowały jakiś rodzaj współpracy między gatunkami w obrębie kladów.,
poza różniczkowalną uporczywością, jest drugi sposób, w jaki możemy Darwinizować Gaię. Jednym z elementów tego podejścia jest wielopoziomowa teoria wyboru zarysowana powyżej, zilustrowana na poniższym rysunku. Ten rysunek pokazuje cztery poziomy, na których selekcja naturalna jest skuteczna, plus dwa kolejne. Zakłada ona, że dobór naturalny może działać na różnych poziomach, czasami nawet kilka naraz, o ile istnieje rozmnażanie między bytami na tym poziomie., Własny eksperyment myślowy Dawkinsa w samolubnym Genie daje odpowiedni przykład zakotwiczenia, w którym pokazuje, jak geny mogą być indywidualnie samolubne, ale nadal dogadują się, aby dodać do jednolitego, konkurencyjnego organizmu, również „samolubnego”.
Dawkins porównał udane geny do dobrych wioślarzy, których konkurencję z pewnością wiwatował jako student Oksfordu. „Jedną z cech dobrego wioślarza jest praca zespołowa, umiejętność dopasowania się i współpracy z resztą załogi” – napisał., Rzeczywiście, ośmioosobowe muszle słabo radzą sobie z dyskoordynowanymi wioślarzami, więc wioślarze są wybierani ze względu na to, jak dobrze wiosłują (co po części ma związek z genami rozwoju i koordynacji mięśni), a drużyny, w których się znajdują, są wybierane w wyścigach. Wioślarze rywalizują o miejsca w drużynach, a drużyny rywalizują o reprezentację w rywalizacji z Cambridge-selection na obu poziomach. Prawdopodobnie to właśnie ten coroczny konkurs (organizowany od początku XIX wieku) jest częścią „marki” Oxbridge i przyczynia się do jej światowego uznania akademickiego i długowieczności tych niezwykłych instytucji.,
pamiętaj o hierarchii organizacyjnej pokazanej powyżej: o czterech najbardziej wewnętrznych podmiotach-genach, komórkach, organizmach i gatunkach – można powiedzieć, że rozmnażają się (gatunki poprzez specjację) jako jednostki, produkujące linie rodzic-potomstwo. Teoria wyboru wielopoziomowego ma zastosowanie do tych reproduktorów i może być odpowiednia do wyjaśnienia obecności adaptacji na tych poziomach. Można również powiedzieć, że wszystkie cztery czynniki oddziałują na siebie: geny muszą skutecznie oddziaływać z komórkową maszynerią replikacji, komórki z całością organizmu wielokomórkowego, organizmy z ich gatunkami i gatunki z ich ekosystemami.,
Interaktorami mogą być społeczności, ekosystemy lub nawet całe biosfery
ale zewnętrzne dwie elipsy (a na pewno same instytucje Oxbridge), składają się z pojedynczych jednostek, które są tylko interaktorami i trwają: nie rozmnażają się zbiorowo i nie kwalifikują się jako jednostki selekcji. Są bardziej jak klady, zdolne do przetrwania, jeśli skutecznie oddziałują z otoczeniem, ale nie są w stanie się rozmnażać. Więc aby Darwinizować Gaię, potrzebujemy również tak zwanego frameworka replikator/interaktor, opracowanego przez filozofa Davida Hulla., Hull charakteryzuje aktorów w doborze naturalnym w następujący sposób:
replikator: podmiot, który przechodzi na swoją strukturę bezpośrednio w replikacji.
interaktor: jednostka, która bezpośrednio oddziałuje jako spójna całość ze swoim otoczeniem w taki sposób, że replikacja jest różniczkowa …
selekcja: proces, w którym różnicowa ekstynkcja i proliferacja interaktorów powoduje różnicowe utrwalenie replikatorów, które je wyprodukowały.,
biorąc to z powrotem do Gaia, co musimy zrobić, to czasami zastąpić 'reproduktor' 'replikator', a także 'trwałość' 'reprodukcja' czasami. Zmodyfikowany w ten sposób można powiedzieć, że ” różnicowe wymieranie i rozprzestrzenianie się interaktorów „(na dowolnym poziomie hierarchii na powyższym rysunku) powoduje „różnicowe utrwalanie replikatorów, którzy je wyprodukowali „– termin „utrwalanie” rozumiany jako obejmujące zarówno reprodukcję, jak i trwałość., Właśnie w ten sposób długowieczność i sukces – wytrwałość-powtarzającego się wydarzenia Wioślarskiego Oxbridge zachęciła pokolenia wioślarzy-podczas gdy dla Gai 4 miliardy lat życia na tej ziemi zachęciło biliony gatunków do ewolucji i rozmnażania się.
idea replikatora / interaktora może być w rzeczywistości wykorzystana do wyjaśnienia szeregu fascynujących zjawisk biologicznych. Ludzie i ich mikrobiota jelitowa są obecnie często uważane za holobionty, wielogatunkowe jednostki, które oddziałują jako „spójne całości”ze swoim środowiskiem., Obecnie uważa się, że interakcja ta ma wymiary żywieniowe, rozwojowe, immunologiczne, a nawet psychiatryczne. Tak więc, w stopniu, w jakim dobrze odżywiony, w pełni rozwinięty i zdrowy człowiek może przetrwać dłużej i pozostawić więcej potomstwa, te ludzkie bakterie holobionty będą „wyginać” rzadziej i „rozmnażać się” (choćby przez nawroty) bardziej proliferacyjnie., W ten sposób będą one służyć „utrwaleniu” reprodukcji i replikatorów niższego poziomu (pojedyncze Homo sapiens i wiele milionów osobników bakterii z tysięcy gatunków w zdrowym jelicie), które tworzą holobiont. Korzystne szczepy lub gatunki bakterii są więc w różny sposób utrwalane poprzez sukces człowieka-mikrobiologicznego holobiontu, wchodzącego w interakcję z jego środowiskiem.
w tym szerszym ujęciu interakcjami mogą być społeczności, ekosystemy, a nawet całe biosfery., Tymczasem replikatory i reproduktory, które czerpią korzyści z udanych interakcji środowiskowych, to wszelkie jednostki niższego poziomu, które przyczyniają się do tak udanej interakcji. Byty w dowolnej elipsie na powyższym rysunku można powiedzieć, że pomagają w utrwalaniu Bytów na dowolnym niższym poziomie. Nie musimy więc ograniczać się do materialnych replikatorów lub replikatorów (wewnętrznych czterech elips), aby uznać właściwości specyficzne dla danego poziomu za adaptacje – „funkcje” wynikające z ewolucji w drodze doboru naturalnego.,
jest trzeci i ostatni krok, który, mam nadzieję, Karol Darwin byłby skłonny podjąć, oceniając, czy Ziemia jest ewoluującą istotą, czy też nie: teoria znana jako ” It 's the song, not The singers” (ITSNTS), opracowana niedawno przez filozofa Andrew Inkpena. Piosenki takie jak „Happy Birthday” powtarzają się (są Ponownie produkowane, z myślnikiem), ponieważ ludzie je śpiewają. Wokaliści nie są tacy sami, ale piosenka prawdopodobnie jest (a przynajmniej wykazuje tylko stopniową,' ewolucyjną ' zmianę). Utrwala się („trwa”) tylko poprzez okresowe występy., Teoria memów zachęca nas do przekonania, że utwory, które są bardziej śpiewne, i 'mutacje' istniejących piosenek, które sprawiają, że tak, mogą ewoluować przez dobór naturalny.
ITSNTS była teorią opartą na analogii motywowaną koncepcją holobionta – w szczególności obserwacją, że sposób, w jaki mikrobiota jelitowa rozkłada chemikalia, aby uzyskać energię ze swojego środowiska (ich funkcja metaboliczna), jest bardziej stabilny i przewidywalny niż określone szczepy lub gatunki drobnoustrojów, które metabolizują., Perturbacje, takie jak przebieg antybiotyków zabije wiele gatunków, ale z odzysku mogą być zastąpione przez inne z podobnym metabolizmem, ale klasyfikowane jako różne gatunki. To „piosenki” wydają się mieć większe znaczenie niż „śpiewacy”.
jeśli chodzi o gaje, to być może właściwą jednostką selekcji jest proces, który realizuje wiele i zbędnych gatunków – a nie kolektyw złożony z samych tych gatunków., Według niego wzorce interakcji lub procesy metaboliczne są odtwarzane zawsze, gdy występują gatunki zdolne do wykonywania kroków: ponieważ są śpiewacy, jest pieśń. W przypadku niektórych rozproszonych procesów metabolicznych, takich jak globalny cykl azotowy, gatunki te nie muszą znajdować się w tym samym miejscu lub funkcjonować w tym samym czasie, a nawet być ze sobą spokrewnione. Istnienie tych procesów sprzyja ewolucji („rekrutów”) gatunków, które są w stanie zarobić na życie wykonując poszczególne kroki: ponieważ jest piosenka, są śpiewacy.,
ulgą byłoby wyleczyć rozdźwięk między tradycyjnym Darwińskim myśleniem a wierzącymi w możliwość Gai
Piosenki same się nie rozmnażają, ale są re-produkowane i ewoluują. Obecny cykl azotowy nie jest cyklem Ziemi archaicznej, ale może być postrzegany jako jego kontynuacja, ponieważ wcześniejsze cykle stymulowały ewolucję gatunków, które następnie ewoluowały, aby wykonać późniejsze wersje. Rzeczywiście, cykl azotowy może być postrzegany jako odpowiednik nazwiska Jones, w mojej wcześniejszej przypowieści., Jeśli utwory są odlewane jako persistery (zamiast replikatorów/odtwarzaczy), a różne gatunki, które okresowo gromadzą się w celu ich realizacji, są odlewane jako ich interaktory, struktura Hulla replikator/interaktor ma znaczną moc wyjaśniającą.
problem może tkwić w implikacji, że procesy lub wzorce interakcji, które prawdopodobnie nie są rzeczami materialnymi, mogą powodować ewolucję gatunków, które są., Nie jest jasne, czy sama nazwa rodziny Jonesów ma wpływ na zachowania reprodukcyjne Jonesów, chociaż legendy rodzinne budujące zaufanie na temat zdolności reprodukcyjnych mogą zrobić. Ale ten dylemat nie jest dla niego niczym wyjątkowym. W rzeczywistości sam Dawkins uważał, że geny jako informacje są wieczne, podczas gdy ich materialne instancje, fizyczne geny i pojazdy, które produkują, są efemeryczne – „drewniane roboty” rekrutowane, aby służyć swoim egoistycznym celom., Z tego poglądu biolog ewolucyjny David Haig pisze:
geny aterialne były obiektami fizycznymi, ale geny informacyjne były abstrakcyjnymi sekwencjami, których geny materialne były tymczasowymi nośnikami. Geny materialne zostały zidentyfikowane za pomocą tokenów genowych, a geny informacyjne za pomocą typów genów … ciągłość polega na rekurencyjnej reprezentacji nieśmiertelnego wzoru przez efemeryczne awatary …
więc problem niematerialności/materialności nie jest nowy., Co więcej, przynajmniej wydaje się być zmniejszona przez przyjęcie struktury replikatora/interaktora, gdzie „utrwalanie” może oznaczać różniczkową trwałość – trwałość nie wymaga ciągłej obecności – replikacja obejmuje reprodukcję, powtarzanie i ponowną produkcję-a procesy takie jak cykl azotowy mogą być uważane za jednostki, które są utrwalane (replikatory, jakby były).
poza korzyściami dla nauki, „Darwinizacja Gaia” przyniosłaby również pewne korzyści polityczne., Może to zachęcić nas do spojrzenia na naturę jako spójną całość, z ewolucyjną trajektorią, którą możemy wspierać lub odchylać w dowolny sposób. Przecież już to robimy, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie. Z pewnością byłoby ulgą uleczyć rozdźwięk między tradycyjnym Darwińskim myśleniem a wierzącymi w możliwość istnienia Gai, chociaż wciąż jest wiele do zrobienia, aby ugruntować i potwierdzić teorię. I nigdy nie dowiemy się, co Darwin zaakceptowałby jako 'darwinowski', gdyby żył jeszcze 138 lat., Mam tylko nadzieję, że pochwali wysiłki, by uczynić Gaję akceptowalną w ramach selekcjonistycznych, i że nie pomyśli, że wyciągnęliśmy jego wielką teorię ponad punkt krytyczny.